niedziela, 1 września 2013

Alienacja etniczno - kulturowa.

Jako, że miesiąc temu zmieniłam pracę na taką która wymaga zaangażowania szarych komórek, to weszłam w okres wielu przemyśleń. Przecież wiadomo, że mózg nie ma wyłącznika i jak już się go uruchamia do pracy to myśli galopują.
Mieszkam na północy Anglii, w miejscu gdzie podobno niechęć tubylców do przyjezdnych jest ogromna. Osobiście w codziennym życiu się z tym nie spotkałam. Jeśli jest się przyjaźnie nastawionym człowiekiem to i do człowieka inni będą przyjaźnie nastawieni. A jeśli nie będą, no cóż nie warto sobie nimi zawracać głowę. Ludzie są różni i nie każdemu musimy przypaść do gustu a i oni nam też nie muszą.
Jednakże w tym poście chciałabym poruszyć troszkę inne zagadnienie.