Ponad pół roku temu zmuszona własną jak i krajową sytuacją ekonomiczną, zdecydowałam się na dla wielu ludzi bardziej niż szalony krok. Otóż spakowałam siebie, swoją półtoraroczna córkę i wyemigrowałam do kraju mlekiem miodem i benefitami płynącego zwanego Wielką Brytanią.
Żeby nie było, nie miałam PLANU (znaczy się jeden - znaleźć prace i zacząć żyć choćby na podstawowym poziomie), nie miałam tez zbytnio wsparcia. Po prostu decyzja - realizacja.
Dziś po równo 7 miesiącach pobytu tutaj i złapaniu jako takiego oddechu chciałabym gdzieś spisać swoje spostrzeżenia, przemyślenia i różne zdarzenia jakie miały i będą pewnie jeszcze mieć miejsce. Ku przestrodze, pomocy czy dla samego faktu wiedzy wszystkich ewentualnych czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz